Porozumienie dźwiękowe między kotem a człowiekiem
kocie dźwięki
miauczenie
wokalizacja

Opinie na temat tego, ile zwierzęta są w stanie zrozumieć ze słów, którymi się do nich zwracamy, są wśród naukowców podzielone.
Cześć z nich uważa, że zwierzęta jedynie instynktownie reagują na ton głosu i gesty towarzyszące. Większość etologów natomiast jest zdania, że komunikacja z człowiekiem nie opiera się tylko na mechanicznych reakcjach, ale przede wszystkim na odróżnieniu i zrozumieniu poszczególnych słów.

Kanadyjski behawiorysta Stanley Coren uważa, że nie ma w tym nic dziwnego, bo skoro psy (Canis Lupus Familiaris) i koty posiadają układ nerwowy o takiej samej strukturze jak u ludzi, to na jakiej podstawie mielibyśmy twierdzić, że zwierzęta te nie mają świadomości i inteligencji?

 

John Paul Scott z Laboratorium Zachowań Zwierząt w Bar Harbor uważa, że podobnie jak pies, kot odróżnia i rozumie ponad 160 słów (Scott 1998). Prawdopodobnie koty systematycznie uczone nowych znaczeń byłyby w stanie nauczyć się ich znacznie więcej. Co również wydaje się zaskakujące, Paul Leyhausen, światowej sławy badacz zachowania kotów, wykrył, że koty jako jedyne wśród ssaków (oprócz człowieka), w sposób charakterystyczny sygnalizują, jakiego rodzaju konkretnie zdobycz przynoszą (nawet jeśli dostarczają tylko fragment tej zdobyczy. Można to porównać do używania słów, co z kolei wskazywałoby na zdolność tworzenia pojęć ogólnych i abstrakcyjnych.

 

W tym miejscu należałoby postawić najważniejsze pytanie: „Czy ludzie rozumieją, co kot chce im powiedzieć?” Zdaniem Fogle’a, ludzie w większości przypadków rozumieją ogólny sens przekazywanej informacji. Dość dobrze interpretują tony ostrzegawcze (np. syczenie czy plucie) czy też odgłosy wydawane przez kota, gdy jest on zadowolony i zrelaksowany (mruczenie i gruchanie), natomiast nie są w stanie pojąć subtelności zwykłej, „codziennej” kociej mowy.

 

Nicastro i Owren przeprowadzili eksperyment w celu zbadania, jak ludzie rozumieją dźwięki wydawane przez kota domowego w różnych sytuacjach. W badaniach brały udział losowo dobrane osoby, zarówno posiadacze i wielbiciele kotów, jak i takie, które kotów w ogóle nie znały. Wyniki nie były zaskakujące. Osoby posiadające doświadczenie związane z kotami wypadły nieznacznie lepiej od osób niedoświadczonych. Badania potwierdziły, że ludzie również uczą się znaczenia kociej wokalizacji i wraz z biegiem czasu staje się ona dla nich coraz bardziej zrozumiała. Osoba, która wypadła najlepiej w badaniu, osiągnęła poziom 41% poprawnych odpowiedzi. Autorzy eksperymentu tłumaczą to faktem, iż wokalizacja kota domowego, ale także każdego innego zwierzęcia, nie może być analizowana w oderwaniu od innych sygnałów niewerbalnych. Podobnie u ludzi, ważniejsza wydaje się mowa ciała niż słowa. Potwierdzają to badania, które mówią, że w treści słów zawiera się jedynie 7% przekazywanej informacji. Przekaz niewerbalny ma o wiele większe znaczenie: 38% informacji przekazujemy odpowiednim tonem głosu, lub jego modulacją, a aż 55% mimiką twarzy.

 

Zatem badania mające określić zdolność człowieka do odczytywania stanów emocjonalnych kota, a także innych zwierząt, powinny uwzględniać nie tylko komunikaty werbalne, ale także umożliwić obserwację całościowego zachowania zwierzęcia. Jedynie posiadając pełny obraz, jak również kontekst sytuacji, człowiek jest w stanie ocenić dobrostan zwierzęcia.

 

Całość tekstu oparta na publikacji:

Penar W., Klocek Cz. (2018): Komunikacja dźwiękowa kotów domowych. EPISTEME 39/2018 s. 39–49

ISSN 1895-2241

 

Na zdjęciu cudowny kociak rasy ragdoll z hodowli: Kociak z bajki*PL